Ruszyła maszyna zwana KS Sarzyna!

Ruszyła maszyna zwana KS Sarzyna!

Udany comeback zaliczyli piłkarze Sarzynianki w niedzielne, ostatnie popołudnie kwietnia, kiedy to mierzyli się z zespołem Czarni Sójkowa. Od początku spotkania mogliśmy zobaczyć Sarzyniankę jaką znamy z rundy wiosennej, czyli Sarzyniankę , która od pierwszego gwizdka arbitra „rzuca” się na rywala i dyktuje własne warunki gry. Tak było i tym razem. Piłkarze z Sarzyny chcieli jak najszybciej otworzyć wynik spotkania. Ta sztuka udała się w 30 minucie. Kamil Kusy znalazł się z piłką przed polem karnym i mocnym strzałem z dystansu zaskoczył bramkarza gospodarzy. Po wyjściu na prowadzenie, gra naszych zawodników znacznie osłabła. Wydawało się jakby wkradło się zbyt dużo rozluźnienia, co poskutkowało bramką wyrównującą stan rywalizacji. Po stracie bramki piłkarze z Sarzyny jeszcze bardziej cofnęli się pod własne pole karne i oddali inicjatywę gospodarzom. Skutkiem tego była kolejna bramka, dająca prowadzenie gospodarzom. Na przerwę gracze z Sójkowej schodzili wygrywając 2:1. Po zmianie stron piłkarze Sarzynianki znów ruszyli do ataku, chcąc wyrównać wynik meczu. Wybawcą znów okazał się Kamil Kusy, który w 52 minucie otrzymał podanie w pole karne i nie pozostawił bramkarzowi żadnych szans. Po bramce wyrównującej KS Sarzyna nie zwalniała tempa i wciąż atakowała. W 65 minucie Artur Łuczak oddał strzał zza pola karnego a futbolówka mijając bramkarza, pod poprzeczką znalazła drogę do bramki. 3 minuty później Sarzynianka wyszła już na dwu bramkowe prowadzenie. Tym razem fenomenalnym podaniem popisał się Kamil Kusy, który markując strzał, przerzucił piłkę nad obrońcami wprost pod nogi Artura Łuczaka, a temu nie pozostało nic innego jak umieścić ją w siatce. Kibicom z Sarzyny zgromadzonym na stadionie nie zdążyły opaść emocje związane z czwartą bramką dla ich ulubieńców, a mieliśmy już piątą bramkę dla Sarzynianki. Artur Łuczak otrzymał piłkę w narożniku boiska i zabawił się z obrońcami w sposób niewyobrażalny, po czym nie miał problemu z pokonaniem bramkarza. Kolejne minuty to znów dominacja Sarzynianki, przeplatana niegroźnymi kontrami zawodników z Sójkowej. W doliczonym czasie gry nasz kapitan znów ośmieszył obrońców rywali i piłka po raz ostatni w tym meczu zatrzymała się w siatce. Podopieczni Grzegorza Paszka mieli w tym spotkaniu słabsze momenty ale podsumowując śmiało można powiedzieć że zagrali bardzo dobre spotkanie. Na szczególne pochwały zasługuje niezawodny duet naszych napastników, którzy na pewno śnią się każdej defensywie w tej lidze. Wyrazy podziwu należy oddać również bramkarzowi – Mariuszowi Olko, który mimo iż nie zachował w tym spotkaniu czystego konta, wielokrotnie ratował zespół Sarzynianki z opresji. Na uznanie zasłużyła cała drużyna, która pokazała w tym meczu determinację oraz walkę do ostatniego gwizdka sędziego. Już w środę, 3 maja o godzinie 16:00 na stadionie w Sarzynie piłkarzy Sarzynianki czeka bardzo ważne spotkanie. Rywalem będzie drużyna LZS Brzyska Wola. Już dziś serdecznie zapraszamy na ten pojedynek.

Czarni Sójkowa 2:6 KS Sarzyna

Bramki : Kamil Kusy x2, Artur Łuczak x4

Skład : M. Olko, G. Paszek, P. Sztaba, M. Miękina, R. Wołoch (46’ M. Zieliński), Dawid Bieńkowski, K. Gnatek (54’ D. Siuzdak), K. Dubiel (77’ S. Kruk), K. Ryczkowski (70’ P. Gnatek), K. Kusy ( 80' D. Nowakowski), A. Łuczak

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości